Jesień w mojej pracowni


Kiedy za oknem wiatr tańczy z liśćmi, a dni robią się coraz krótsze — w mojej pracowni pojawia się ciepło kolorów. To nie ogień w kominku, lecz tkaniny, które mają w sobie życie.
Uwielbiam ten moment, kiedy siadam przy maszynie, a dźwięk igły nadaje rytm moim myślom. Jesień to czas, w którym szczególnie lubię szyć. Może dlatego, że wtedy wszystko zwalnia, a ja mogę zanurzyć się w ciszy i w tym, co sprawia mi radość.
Tym razem sięgnęłam po tkaniny tapicerskie — mocne, ale piękne, z duszą. Stworzyłam z nich trzy nerki: dużą, średnią i małą. Każda inna, każda wyjątkowa — tak jak chwile, które inspirują do tworzenia. Powstały z potrzeby prostoty, wygody i miłości do rzeczy trwałych, ale niebanalnych.
Jesień nie musi być szara. Może pachnieć nowymi pomysłami, miękką tkaniną i cichym stukotem maszyny.
Jeśli chcesz zobaczyć te jesienne nerki i inne szyte przeze mnie rzeczy — zajrzyj do sklepu na moim blogu. Każdy egzemplarz powstaje z sercem i ma w sobie odrobinę ciepła mojej pracowni.
Z ciepłem i pasją, Anna z Krainy Zmian







